Zabrana o Zmierzch- C.C. Hunter

06:10


Kyle Galen pragnie prawdy aż do bólu. Prawdy o tym, kim naprawdę jest jej rodzina, prawdy o chłopaku, z którym powinna być – i prawdy o znaczeniu jej ogromnych mocy. Ale jest tylko o krok od odkrycia, że pewne sekrety mogą zmienić jej życie na zawsze… i to niekoniecznie na lepsze.


W końcu, gdy ona i Lucas się zbliżają, Kylie odkrywa, że jego paczka zabroniła im być razem. Popełniła błąd wybierając jego zamiast Dereka? A nie tylko ten romans ją niepokoi. Nawiedza ją dotknięty amnezją duch, przynosząc ze sobą przerażające ostrzeżenie: ktoś żyje i ktoś umiera. Kylie rozpoczyna wyścig, aby odkryć tajemnicę i chronić tych, których kocha i w końcu odkrywa prawdę o swoim nadnaturalnym pochodzeniu, które jest zupełnie inne – i bardziej zadziwiające – niż mogłaby sobie kiedykolwiek wyobrazić.

Och, ach, ja chcę więcej, nie! Dlaczego to się już skończyło. Co to znaczy? Jak? Gdzie? Kiedy? Co z Kyle? Boże, dlaczego ona nie jest z Derekiem, ale z drugiej strony kocham Lucasa!!!Co ja mam zrobić ze swoim życiem. Zjeść snickersa? 


Tak. To się stało. Walnął we mnie piorun.

Pochłonęła mnie woda.

Porwał mnie churagan.

Przeczytałam Zabraną o Zmierzchu.

I znowu się zakochałam.

Właśnie wczoraj skończyłam czytać tą książkę i chyba widać to po moich emocjach, a były one jak najbardziej pozytywne. Jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ta książka to jeden wielki paradoks. Dlaczego? Język autorki i styl pisania jest raczej słaby. Cała książka to jeden wielki dialog. Tu prawie w ogóle nie ma opisów. Są same utarte schematy, dobra dziewczyna, zła dziewczyna, obecny, dobry chłopak i były, bardziej emocjonalny chłopak, a główna bohaterka jest miła sympatyczna i oczywiście wyjątkowa, bo jak mogłoby być inaczej??? Mimo tego wszystkiego ,tej książki się nie czyta, ją się je. Pożera wraz z okładką w ciągu kilku, jakże krótkich godzin. Nie spotkałam się jeszcze z takim przypadkiem, gdzie książka, która nie powinna mi się spodobać, wywołuje na mnie takie wrażenie. Jest to już moja trzecie przygoda z tą autorką i muszę przyznać, że pierwsza część tak bardzo mi się nie spodobała, ale dwie następne kompletnie mnie oczarowały. Mam nadzieję, że dwa kolejne tomy, które jeszcze nie wyszły także podbiją moje serce i dlaczego muszę na nie tak długo czekać ??????????????????????????????????????

Czy zapomnieć o kimś boli bardziej niż pogodzić się z jego błędami?
Okej, żeby ogarnąć ten bałagan, który właśnie zrobiłam w waszych głowach, zacznę od bohaterów
Kyle- główna bohatera, nastolatka, która zostaje wysłana przez mamę do Wodospadów Cienia, jak słyszała, jest to jakby obóz dla trudnej młodzieży. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że jest to obóz, ale dla istot nadnaturalnych, w okresie dojrzewania. Ach... życie to może być jednak pokręcone... Tak więc Kyle, zaprzecza, że przecież ona jest normalna (bez urazy) i nie jest żadnym wybrykiem natury( bez urazy) i że to na pewno pomyłka ( bez urazy). Okazuje się, że jednak nie. Piszę od razu recenzję trzeciej części, ponieważ pierwsze dwie czytałam dosyć dawno, chcę Wam jedynie powiedzieć, że są tak dobre jak trzecia i zachęcam Was do przeczytania, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Wracając do Kyle, w trzeciej części, mimo, że nadal próbuje odkryć kim jest udało jej się zaakceptować, że nie jest człowiekiem, w trakcie Zabranej o Zmierzchu ona nawet sama się do tego przyznała. Widać więc jaką dużą przeszła zmianę i jak bardzo dojrzała przez dosyć krótki okres czasu. Jest jednak malutka rzecz, dzięki której wiemy, że jest nastolatką. Derek Lucas Lucas Derek Lucas Derek Derek Lucas...
Została na Lucasie, ale ja jestem Team Derek, ale o nich za chwilę. 
W trzeciej części kontynuuje swój dylemat, którego wybrać i chyba ten wątek powinien być najbardziej banalny, a podobał mi się najbardziej XD. Ja już siebie nie rozumiem. Okej, idziemy dalej.

Derek- go w tej części nie ma prawie w ogóle, znaczy jest, ale tak jakby go nie było, bo niby kocha Kyle ale o nią nie walczy :(
Lucas- jego z kolei już mam dosyć, wilkołaki mi się przejadły i on jest taki trochę... denerwujący
Reasumując, kocham ich obydwu, ale Dereka mocniej :)
Jeśli chodzi o perypetie dwóch przyjaciółek Kyle, to czarownica (nie pamiętam imienia) zmieniła swoje zdanie dotyczące przystojnego zmiennokształtnego, a wampirzyca Della jest tak samo nieodgadniona jak w poprzednich tomach. 


Jesteś dla mnie najważniejsza, Kylie. Wszystko mnie w tobie fascynuje. To, jak błyszczą ci oczy, gdy się uśmiechasz. Dźwięk twojego śmiechu. (...) Kształt twoich ust. Ich dotyk na moich. (...) Twój nos. To jak zadziera się na końcu. (...) I kocham to, jak kichasz.
Ta część jest niezwykle przepełniona akcją, ciągle coś się dzieje ,od nadmiaru duchów po wkradających się do snów złych istot. Ucieczki, emocje, taniec przy księżycu, miłość, niebezpieczeństwo, przygoda, strata. Nie mogę napisać, że jest to nudna książka, bo była niesamowita. A końcówka? Końcówka mnie rozbroiła.

Podsumowanie: Książka była świetna, zdecydowanie lepsza od poprzednich i własnie od tego momentu proszę nie czytać dalej, tylko usiąść i czytać.

OCENA KSIĄŻKI: 9/10





You Might Also Like

0 komentarze

About Me

Like us on Facebook

Popular Posts